Radek Sikorski obecnie Minister Spraw Zagranicznych strasznie męczy się pełniąc tę funkcję, nie mogąc pochwalić się żadnym nawet najmniejszym osiągnięciem. Mało tego co chwila odnosi kolejne wpadki, a to wyda antypolski komiks a to zaproponuje dyplomatom puszczanie bączków. Nie dziwi więc, że chłop żyje w coraz większym stresie. Wybiera jednak złą kurację. Zamiast łyknąć ziółek uspokajających próbuje odreagować swoje fobie rozpisując się po intrenecie. I wtedy robi się i strasznie i śmiesznie. Bo czy nie jest straszne jak minister próbuje cenzurować wypowiedzi obywateli, a czy nie jest śmieszne, że jak mu to się nie udaje postanawia się poskarżyć na krnąbrnych Polaków zagranicznym instytucjom.
A swoją drogą jak silną pozycję musi mieć ojciec Tadeusz Rydzyk, skoro rząd Donalda Tuska zajmuje się głównie dwiema kwestiami: powiększaniem długu publicznego i uprzykrzaniem życia toruńskiego redemptorysty.